piątek, 12 lipca 2013

Stara Baba i moda na… alergie


          Doskonale  pamiętam  ten  dzień  -  to  były  ostatnie  wakacje  przed  maturą ,  byłam  z  kumpelą  na  wczasach  w  Szamocinie ,  wybrałyśmy  się  na  spacer  nad  urocze  jeziorko  z prześliczną łąką... Okoliczności przyrody bajeczne, a ja zaczynam kichać raz za razem, łzy mi płyną z oczu.... Przeszło mi dopiero po powrocie do mieszkania. Kie licho?



          Cztery lata później (dopiero!!) sytuacja się powtórzyła, choć bez jeziorka i łąki. Kichanie, zapuchnięte oczy i niechęć do całego świata... Wtedy już wiedziałam - alergia. Okazało się, że szkodzą mi kwitnące trawy. Od połowy maja do końca lipca jestem więc człowiekiem cierpiącym, nerwowym i mało zainteresowanym urodą natury. Z czasem okazało się ponadto, że szkodzą mi różne inne rzeczy, podobne pod jednym względem - naturalne!! Odrobina konserwantów czy jakiejkolwiek innej "chemii" od razu poprawia sytuację. Jestem wytworem cywilizacji.... Ech...

         Wymarzone miejsce w okresie "panowania" alergii? Wyspa na środku oceanu... skalista...  żadnych trawek ! ...   co najwyżej odrobina mchu...   I bijące spod skał źródełka! :) A najmilszy odgłos - to dźwięk pracującej kosiarki....

Tej trawki w środku zdecydowanie nie cierpię!!

          Wszystkim siostrom i braciom w alergii życzę...przetrwania!!


          Nie jesteś alergikiem? To poczekaj... He he... Na alergię zawsze jest czas... 

3 komentarze:

  1. Nominowałem Cię do Liebster Blog Award. Więcej info u mnie na blogu pod linkiem:

    http://szymonpiwowarski.blogspot.com/2013/07/liebster-blog-award.html

    Pozdrawiam:)
    Szymon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dzięki! Się pomęczyłam i powymyślałam, że ho! ho! :D

      Usuń
  2. Zapraszam po wyróżnienie: http://pracowniaelizabet.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń